Data: 12 września 1877
Liczba objawień tego dnia: 1
Tego dnia w Gietrzwałdzie:
Została dostarczona figura Niepokalanie Poczętej przeznaczona do umieszczenia w kapliczce.
godz.: ok. 21:00
Objawienie: 173 z 185
Miejsce objawienia: na klonie koło kościoła
Czas trwania objawienia: kilka minut
-
Widzące: Justyna Szafryńska Barbara Samulowska
-
Bezpośredni świadkowie: ks. Augustyn Weichsel (proboszcz)
12 września 1877 roku po południu do Gietrzwałdu dotarła zamówiona 25 lipca figura Niepokalanie Poczętej przeznaczona do umieszczenia w kapliczce wybudowanej na prośbę Matki Bożej w miejscu objawień. Figura była wykonana w Instytucie Sztuki Chrześcijańskiej Franza Mayera w Monachium za cenę 336 marek (umiarkowaną jak na tamte czasy). Przedstawienie Niepokalanie Poczętej nie było takie jak widziały ją gietrzwałdzkie wizjonerki, tylko "starodawne", znane powszechnie wyobrażenie Niepokalanego Poczęcia wykonane według gotowego od wielu lat wzoru.
Była to naturalnej wielkości, wysmukła postać stojącej z odkrytą głową Najświętszej Dziewicy, która lewą nogą deptała głowę węża wijącego się koło podstawy. Postać ubrana była w białą szatę i niebieski płaszcz, spięty u góry złocistą sprzączką. Brzegi sukni i płaszcza oraz przepaska były pozłacane i ozdobione złotym kwiatowym wzorem. Postać emanowała łagodnością i słodyczą.
Mieszkańcy Gietrzwałdu, którzy pomagali przy wypakowywaniu figury nie mogli się nacieszyć widokiem tego posągu i zapewniali, że nigdy jeszcze nie widzieli tak pięknego przedstawienia Matki Bożej.
Odmiennie zareagowały młode wizjonerki. Gdy 12 września przed wieczorną modlitwą różańcową Justyna Szafryńska i Barbara Samulowska przybyły na plebanię i zobaczyły figurę, zaczęły głośno płakać i nie mogły się uspokoić. Twierdziły, że figura w porównaniu z Najświętszą Panną, jaką widziały, jest brzydka i wcale nie oddaje piękna Niepokalanie Poczętej.
Po skończonym Różańcu opowiadały jednak, że podczas trzeciej i czwartej tajemnicy Matka Boża ukazała im się w zwykłej postaci i powiedziała do nich: „Nie smućcie się, bo figura jest dobra”. Obecna tam także wdowa Bylitewska zeznała, że miała takie samo objawienie jak dziewczęta i słyszała te same słowa. Uczestnicząca w tej wieczornej modlitwie Katarzyna Wieczorkówna nie miała tym razem objawienia.